W sobotę w Olsztynie odbył się X edycja Olsztyńskiego Halowego Turnieju Sędziów. Na boisku najlepiej spisała się ekipa Top Amator + Asystenci. Punktem kulminacyjnym imprezy była licytacja sportowych fantów. Zebrano łącznie ponad 16 tysięcy na cel charytatywny.
Tym razem sędziowie zdecydowali się wspomóc Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie oraz Kazimierza Jachimowskiego (były zawodnik, trener oraz prezes Salęt Boże), który uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Przez prawie cztery miesiące przebywał w śpiączce. Zebrane środki mają pomóc w leczeniu i rehabilitacji.
– Aspekt charytatywny fajnie zaskoczył kilka lat temu – mówi były sędzia piłkarski i jeden z głównym organizatorów przedsięwzięcia Jarosław Sielski. – Staramy się mieć bardzo fajne fanty na licytację. Ideą tego jest żeby sędziowie, którzy mogą nie mieć dużych funduszy, mogli sobie coś fajnego wylicytować. Oni cały rok się do tego przygotowują. Mamy dużo bardzo dobrych ludzi, którzy nam pomagają Wiedzą, że my nie marnujemy tych pieniędzy tylko przeznaczamy na szczytny cel. Pomagamy przez zabawę.
W rywalizacji piłkarskiej wzięło siedem drużyn, które są zawsze podzielone na różne klasy rozgrywkowe. I tak sędziowie z B-klasy są w jednej drużynie, czy np. czwartoligowi także tworzą jeden team. – Nie dzielimy tego na miasta czy na regiony, żeby nie tworzyć dodatkowej rywalizacji. Chodzi nam głównie o integrację środowiska piłkarskiego – mówi Sielski. – Można porozmawiać o problemach w sędziowaniu czy o innych sprawach piłkarskich. Wiemy, że jeszcze można wiele poprawić w naszym turnieju, ale jesteśmy dumni, że udało się nam zrobić fajne charytatywne akcje.
W sobotni wieczór podczas kolacji integracyjnej sędziowie piłkarscy nie żałowali grosza. Zebrali łącznie 16 tysięcy 200 złotych i tym samym ustanowili rekord swoich zbiórek. Koszulka reprezentacja Polski z autografami piłkarzy została zlicytowana za 2 tysiące złotych. Wylicytować można było także m.in. koszulkę bramkarską reprezentanta kraju Wojciecha Szczęsnego. Ten fant “poszedł” za tysiąc złotych.
fot. Rafał Samsel