Józef Łobocki urodzony 10 stycznia 1946 roku w Olsztynku – zmarł 31 marca 2004 roku w Olsztynie.
Do 1959 roku Józef mieszkał wraz z rodziną w Olsztynku, miasteczku odległym o 27 km od Olsztyna. Po przeprowadzce do Olsztyna, jak większość chłopców w tych czasach po zajęciach w szkole zaczął interesować się sportem. Był wysportowany i próbował uprawiać kilka dyscyplin jednocześnie. Ja zapamiętałem go jako młodego koszykarza OKS Olsztyn grającego z rówieśnikami, wśród których był zmarły redaktor Janusz Porycki i mój kolega zmarły także Grzegorz Raczyński.
Był także piłkarzem w tym samym klubie. Podobno próbował ścigać się także na rowerze, ale tego nie widziałem. Najbardziej pokochał futbol. Grał w drużynie trampkarzy a następnie juniorów. Były to zespoły z czołówki województwa olsztyńskiego. Od 1970 roku OKS Olsztyn zyskał bogatego patrona – Olsztyńskie Zakłady Opon Samochodowych i klub zmienił nazwę na OKS OZOS. Ziutek grał w tym klubie oraz Chemiku Olsztyn, który w późniejszym czasie był drugą drużyną grającą w klasie okręgowej.
Podczas pobytu w wojsku Łobocki reprezentował barwy Polonii Bydgoszcz. Grał na różnych pozycjach w pomocy i ataku.
W sezonach 1970/73 OKS OZOS grał w III lidze. Natomiast w drugiej lidze uczestniczył już jako OKS Stomil Olsztyn w latach 1973-75. Józef Łobocki w drugiej lidze nie zagrał. Pamiętam Ziutka jako bardzo ambitnego zawodnika, który nie wstydził się czasami być rezerwowym. Od 1978 roku po ukończeniu kursu instruktora piłki nożnej rozpoczął pracę szkoleniową. Ciekawostką jest, że zaczynał nie w Stomilu, ale w olsztyńskiej Gwardii, gdzie prowadził zespół młodzieżowy, w którym grał między innymi Bogdan Michalewski. Do szkolenia w Stomilu namówił go trener Jerzy Masztaler.
W okresie pracy trenerskiej w Stomilu Olsztyn prowadził szkolenie z wieloma grupami: młodzikami, trampkarzami i juniorami. Prowadzone przez Łobockiego zespoły wielokrotnie były w czołówce województwa olsztyńskiego. Za wyniki sportowe i duże zaangażowanie w pracy został z kilkoma czołowymi instruktorami piłki nożnej skierowany na studia w AWF Warszawa. Ukończył kierunek trenerski uzyskując tytuł trenera drugiej klasy i magistra wychowania fizycznego. Od 1982 roku bardzo aktywny członek Wydziału Szkolenia Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie. W tym czasie poznałem bliżej zaangażowanie Ziutka w pracy z młodzieżą. Był bardzo chętny do wszelkiego rodzaju zadań, wielokrotnie prowadził kadry województwa juniorów. W 1986 roku podczas Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży w Bełchatowie drużyna juniorów młodszych Stomilu Olsztyn zdobyła srebrny medal tej imprezy. Wraz z Jerzym Budziłkiem był trenerem tego zespołu. Sukcesy zespołów młodzieżowych województwa szczegółowo opisałem w czterech odcinkach – Młodzieżowa Piłka Nożna w województwie olsztyńskim w latach 1981-92.
Jednym z największych sukcesów Józefa Łobockiego w piłce młodzieżowej było zdobycie Mistrzostwa Polski w pucharze imienia doktora Jerzego Michałowicza z reprezentacją województwa olsztyńskiego. W 1988 roku turniej odbył się w Płocku. Kilka tygodni później ta sama drużyna wygrała z Mistrzem Polski juniorów Jagiellonią Białystok i zdobyła Superpuchar Młodzieżowy. W pracy pomagał trener Jerzy Wojtowicz. W 1991 roku z juniorami młodszymi reprezentacji makroregionu, z którym większość stanowili zawodnicy z województwa olsztyńskiego, zajął drugie miejsce w Pucharze imienia Wacława Kuchara. W finale zespół ten przegrał 0:1 z gospodarzem turnieju Katowicami. Mecz odbył się na stadionie w Chorzowie. Kolejne sukcesy Łobocki uzyskał z drużyną makroregionu pod szyldem Warszawy.
Przygotowując ten odcinek wspomnień skonsultowałem się z panem Zbigniewem Adamowiczem przyjacielem Ziutka. Po jego śmierci przechowuje wszystkie trofea otrzymane podczas kariery trenerskiej. Zachowało się także 17 segregatorów, jego kolaże i kompozycje obrazujące liczne imprezy i spotkania z okresu kariery trenerskiej. Pan Zbigniew chce przekazać je do Muzeum Sportu, które według obietnicy prezydenta Olsztyna ma być otworzone w Uranii. Pan Adamowicz jest chory. Pamięta o swoim przyjacielu i jego sukcesach. Dziękuję za udostępnienie tych pamiątek także żonie pana Zbigniewa. W tej publikacji zamieszczam wiele zdjęć z albumu Ziutka.
Józef Łobocki z reprezentacjami Polski juniorów
Prowadząc reprezentację makroregionu został dostrzeżony jako świetny organizator. W 1989 roku został asystentem trenera Wiktora Stasiuka w reprezentacji Polski do lat 16. Reprezentacja ta w 1990 roku awansowała do finałów Mistrzostw Europy U16.
W turnieju, który odbył się w Niemieckiej Republice Demokratycznej, Polska wygrała z zespołem Portugalii w meczu o trzecie miejsce 3:2 i zdobyła brązowy medal. W drużynie tej grali Jacek Chańko, Dariusz Jackiewicz, Jarosław Talik, Kilka lat później zawodnicy pierwszoligowego Stomilu Olsztyn
Na zdjęciu można także rozpoznać Arkadiusza Onyszko i Adama Ledwonia. Dwa lata później w 1998 roku drużyna ta awansowała do finałów Mistrzostw Europy U18. W Republice Federalnej Niemiec, w Norymberdze reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce. W spotkaniu o brązowy medal przegrała z reprezentacją Anglii.
W trakcie pobytu na turnieju we Włoszech, reprezentacja Polski Juniorów została zaproszona do Watykanu na spotkanie z papieżem Polakiem Janem Pawłem II. Spotkanie na długo zostało w pamięci tych młodych piłkarzy oraz trenerów, wśród których był Józef Łobocki.
W sezonie 1990/91 Stomil trenowany przez Jerzego Budziłka awansował do drugiej ligi. W sezonie 1991/92 zajął 12 miejsce i utrzymał się w tej klasie rozgrywkowej. Kierownictwo klubu latem 1992 roku zaskoczyło wszystkich fanów futbolu w Olsztynie i zatrudniło młodego trenera Bogusława Kaczmarka. Odnosił on sukcesy z młodzieżowymi zespołami Lechii Gdańsk. Praca z zespołem drugoligowym była debiutem w szkoleniu drużyny seniorskiej.
Na asystenta zaproponowano Kaczmarkowi trenera Zbigniewa Kieżuna, który znał Bogusława ze wspólnych studiów na AWF w Gdańsku. Po kilku treningach i pobycie na zgrupowaniu w Wasilkowie Kieżun zrezygnował, gdyż czuł się pomijany w decyzjach szkoleniowych. Asystentem Kaczmarka został Ziutek Łobocki, który szybko dogadał się i znalazł dobrą chemię ze swoim szefem. Ten duet pracował razem w rundzie jesiennej sezonu 1992-93 i w okresie tym Stomil zajmował bardzo wysokie piąte miejsce. Działacze klubowi zaczęli rozpowiadać o możliwości awansu do pierwszej ligi. Wiosną 1993 roku plany po kilku przegranych spotkaniach trzeba było zweryfikować. Drużyna Polonii uzyskała przewagę i nie było możliwości dogonienia jej. Stomil zajął w tym sezonie piąte miejsce zdobywając 41 punktów. Trener Kaczmarek rozczarowany tym wynikiem zatrudnił się w pierwszoligowym klubie Zawisza Bydgoszcz. W rundzie jesiennej sezonu 1993/94 trenerem został Paweł Dawidczyński, używał także imienia Stanisław, doskonały zawodnik ŁKS Łódź. Asystentem został Józef Łobocki, znający doskonale wszystkich zawodników. Prowadził przygotowania oraz pierwsze spotkanie wyjazdowe z Szombierkami Bytom zakończone wynikiem 0:0. Stomil trenowany przez Dawidczyńskiego i Łobockiego zakończył rundę jesienną na drugim miejscu zdobywając 25 punktów i tylko różnicą bramek był wyprzedzony przez Radomiak Radom.
1 stycznia 1994 roku do Stomilu powrócił trener Bogusław Kaczmarek, a asystentem pozostał Łobocki. Prezesem klubu został wybrany w tym czasie prezydent Olsztyna Józef Grzegorczyk a wiceprezesem właściciel zakładu mięsnego Piotr Wieczorek. Jesienią 1993 roku do nazwy klubu OKS Olsztyn dopisano literkę M. Klub nazywał się Miejski Olsztyński Klub Sportowy Stomil. Drużyna Stomilu w rundzie wiosennej z grającymi Czereszewskim, Sokołowskim oraz niezawodnym w obronie Oblewskim spokojnie wygrywała spotkania. Po bezbramkowym remisie u największego rywala Petrochemią Płock i wygranej 5:0 z Włókniarzem Pabianice, Stomil był już w pierwszej lidze. Mecz 15 czerwca 1994 roku z Okocimskim Brzesko był tylko formalnością. Został wygrany 2:0. Stomil zdobył wtedy 49 punktów i wyprzedził o dwa punkty Petrochemie Płock, która zajęła drugie miejsce i także awansowała do pierwszej ligi. Po meczu w obecności 14 000 widzów zawodnicy odbyli triumfalny rajd wokół boiska i wspólnie ze swoimi trenerami Bogusławem Kaczmarkiem i Józefem Łobockim świętowali podczas przygotowanej imprezy historyczny awans do pierwszej ligi.
W pierwszym sezonie w pierwszej lidze – 1994/95, Stomil na swoim boisku nie przegrał żadnego spotkania. Runda wiosenna nie była aż tak udana. Każdy mecz miał ogromne znaczenie. Cztery ostatnie spotkania wzbudziły niepokój wśród fanów w Olsztynie i w województwie. Remisy 0:0 z Petrochmią Płock, 1:1 ze Stalową Wolą oraz klęska 0:7 z Ruchem Chorzów, a także porażka w ostatniej kolejce w Olsztynie 0:1 z Rakowem Częstochowa. Zawodnicy i kibice na trybunach oczekiwali na wynik spotkania w Katowicach gdzie GKS grał z zagrożoną drużyną Stal Stalowa Wola. Po otrzymaniu wyniku, że GKS wygrał 3:0, wszyscy odetchnęli. Stomil utrzymał się i wyprzedził przy tej samej liczbie punktów swojego rywala, tylko różnicą goli.
Trener Kaczmarek rozgoryczony i zdenerwowany końcówką ze znamionami horroru nie przedłużył kontraktu ze Stomilem. Latem 1995 roku w wyniku konfliktów Stomil opuścili wszyscy piłkarze, których właścicielem karty zawodniczych był wiceprezes klubu Piotr Wieczorek. Ze Stomilu wraz z Wieczorkiem i trenerem Łobockim odeszli do Jezioraka Jurkowski, Zajączkowski, Jackiewicz, Baca, Talik i Róg
Józef Łobocki w Jezioraku Iława
Jeziorak w sezonie 1994/95 zajął 2 miejsce w trzeciej lidze i w wyniku wycofania się zespołu z Piaseczna rozegrał i wygrał 5:1 baraż z Radomiakiem Radom i awansował do drugiej ligi. Ku zaskoczeniu największych optymistów w rundzie jesiennej sezonu 1995/96 Jeziorak wzmocniony zawodnikami Piotra Wieczorka odniósł 11 zwycięstw, 3 mecze zremisował i 3 przegrał. W szkoleniu Józef Łobocki dobrze współpracował z lepiej znającym zawodników Jezioraka trenerem Andrzejem Bedrą. Zaczęto marzyć o awansie do pierwszej ligi. Wiosna była trochę gorsza, ale czwarte miejsce na zakończenie rozgrywek było doskonałe. Jeziorak został tylko wyprzedzony przez zespoły Polonii Warszawa, Wisły Kraków i Petrochemii Płock. W drugim sezonie gry Jezioraka w drugiej lidze, po odejściu Dylusia, Jurkowskiego, Jackiewicza, Zajączkowskiego, Bacy, Kiłdanowicza i Rudzińskiego oraz wypożyczeniu do Bełchatowa Talika, Jeziorek trenerów Łobockiego i Bedry zajął w rozgrywkach 8 miejsce i utrzymał się w II lidze. Łobocki stwierdził, że zespół stworzony z łapanki i uzupełniony młodzieżą z Iławy nie mógł osiągnąć więcej i po tym sezonie opuścił Iławę.
Józef Łobocki w Granicy Kętrzyn
W sezonie 1997/98 KKS Granica Kętrzyn zajęła drugie miejsce w IV lidze mazursko- warszawskiej. Trenerem był Paweł Grygonis. Wynik ten zdopingował prezesa klubu i jednocześnie burmistrza Kętrzyna Krzysztofa Hetmana do wzmocnienia zespołu i dalszą walkę o trzecią ligę. Do Kętrzyna został zaproszony trener Łobocki, który swoim autorytetem pomógł w wzmocnieniu zespołu zawodnikami, z którymi wcześniej pracował jako trener. Granica w sezonie 1998/99 wygrała rozgrywki i awansowała do trzeciej ligi, wyprzedzając Legionowie i Jagiellonię Białystok.
W sezonie 1999/2000 klub z Kętrzyna zajął 15 miejsce w silnej trzeciej lidze i utrzymał się w tych rozgrywkach. W Pucharze Polski Granica wygrała rozgrywki wojewódzkie, a w rundzie wstępnej przegrała w Kętrzynie z Mławą 0:2. Józef Łobocki powrócił do Olsztyna do pierwszoligowego Stomilu. Okres lat 1997-2001 był chyba najlepszym w historii Granicy. Niestety w sezonie 2000/2001 zajęła 18 miejsce i opuściła szeregi III ligi
Józef Łobocki pierwszym trenerem Stomilu
W sezonie 1999/2000 trenerem Stomilu został kolejny raz Bogusław Kaczmarek. Drużyna zakończyła rozgrywki na 8 miejscu. Końcowym akordem była słynna akcja na lotnisku Okęcie, gdzie zawodnicy wspólnie z trenerem przejęli kwotę transferową za bramkarza Małkowskiego i podzielili pomiędzy siebie za opóźnione pobory.
W sezonie 2000/2001 w pierwszej jedenastce zostało tylko czterech Andrzej Biedrzycki, Sławomir Matuk, Artur Januszewski i Paweł Holc. Widać było, że klub traci swoją renomę z powodu niewydolności finansowej. Trenerem został kolejny raz Paweł Dawidczyński. Prowadził zespół w pierwszych 10 kolejkach. Łobocki był trenerem koordynatorem. Drużyna zdobyła 13 punktów. O zwolnieniu Dawidczyńskiego przesądziły porażki: 0:3 z Wisłą w Olsztynie, 1:3 z Legią w Warszawie, 1:3 z Zagłębiem w Olsztynie.
21 października 2000 roku trenerem został Józef Łobocki. Zadebiutował w zremisowanym meczu 0:0 w Radzionkowie z Ruchem. Następne dwa spotkania z Dyskobolią w Olsztynie i Widzewem Łódź również zakończyły się remisami. Później przyszło zwycięstwo w Olsztynie z Górnikiem Zabrze 1:0, natomiast przegrane zostały dwa ostatnie mecze rundy jesiennej; w Szczecinie 0:1 z Pogonią i w Olsztynie 1:2 z Odrą Wodzisław. Stomil zakończył rundę na 7 pozycji z 19 punktami. Wiosną okazało się, że drużyna jest źle przygotowana do sezonu. Porażka z Odrą Wodzisław na wyjeździe 1:2, następnie wygrana 2:1 z Amicą w Olsztynie i porażka ze Śląskiem Wrocław 1:2 w Olsztynie.
Stomil przegrał także w ćwierćfinale Pucharu Polski z przyszłym zwycięzcą tego trofeum Polonią Warszawa dwa razy po 1:2. 19 kwietnia 2001 roku Józef Łobocki został zwolniony ze stanowiska pierwszego trenera, ale został w klubie jako koordynator. Na jego na jego plus należy zaliczyć, że stawiał na młodego Krzysztofa Kowalczyka i zapomnianego trochę Kwiatkowskiego. Drużynę przejął Mieczysław Broniszewski, ale po porażkach w Katowicach, w Chorzowie oraz ze Śląskiem w Olsztynie prezes Wieczorek postawił na Zbigniewa Kieżuna. Po wielkich emocjach w barażu z Górnikiem Polkowice, po dogrywce i rzutach karnych Stomil obronił pierwszą ligę. Józef Łobocki w pierwszej lidze prowadził Stomil w ośmiu spotkaniach – dwa zwycięstwa, dwa remisy i cztery porażki.
W latach 1970-87 na zakończenie sezonu piłkarskiego odbywały się spotkania kadra OLZPN kontra Gazeta Olsztyńska. Czytelnicy typowali zawodników do udziału w tych spotkaniach propagujących piłkę nożną. Po kilku latach przerwy do zmienionej formy tego wydarzenia włączył się Józef Łobocki.
Uzgodniono, że impreza ta będzie przypominała najlepszych zawodników województwa. którzy grali w kraju. a nawet za granicą – kadra kontra gwiazdy. To właśnie ta impreza obok sukcesu trenerskiego jako asystenta w awansie zespołu Stomilu do pierwszej ligi przyniosła duży rozgłos Ziutkowi.
Nawiązywał kontakty z zawodnikami, zapraszał ich i wspólnie w redakcjach udzielali wywiadów. Impreza cieszyła się także dużym powodzeniem wśród samorządów miast. Odbywała się w wielu miejscowościach i cieszyła się dużą frekwencją. Początkowo była także memoriałem zmarłego trenera Aleksandra Kupcewicza. Po śmierci Ziutka była także memoriałem jego imienia.
Józef Łobocki był bardzo towarzyski uwielbiał brylować na wszelkiego rodzaju spotkaniach. Dowcipny, o swoistym humorze, zyskiwał sympatię zawodników i kibiców futbolu. Udzielał wielu wywiadów. Czasem potrafił także w fantazjować.
Był chyba jednym z prekursorów morsowania. Uzdolniony tanecznie brylował na parkietach podczas balów sportu. Zawsze trzymał stronę piłkarzy, co nie podobało się decydentom. Po spadku Stomilu z pierwszej ligi w sezonie 2001/2002, a następnie z drugiej ligi w sezonie 2002-2003 MOKS Stomil Olsztyn ogłosił bankructwo i rozwiązał się. Józef Łobocki do końca w roli wiceprezesa walczył o jego utrzymanie. W sezonie 2003/2004 powołany został nawet klub, który w planach miał być spadkobiercą Stomilu (oczywiście bez długów). Józef Łobocki był jednym z założycieli klubu OKP Warmia i Mazury.
Klub ten dzięki przychylności zarządu Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej został przyjęty do IV ligi. Ziutek Łobocki był tam zatrudniony jako kierownik zespołu. W trakcie zgrupowania przeziębił się i po powrocie diagnozowano u niego zapalenie płuc. Przyjęty do szpitala był odwiedzany przez kolegów. Prawdopodobnie wdała się sepsa i niespodziewanie 31 marca 2004 roku zmarł. Wyróżniony był srebrną i złotą odznaką PZPN. Oraz w 1995 roku srebrnym medalem za zasługi dla piłkarstwa polskiego.
Podczas pogrzebu pożegnali Józefa Łobockiego wychowankowie trenerzy działacze sportowi oraz liczna grupa sympatyków futbolu. Spoczywa na Alei zasłużonych na cmentarzu komunalnym w Olsztynie przy ul Poprzecznej. Podczas imienin Józefa, w dniu śmierci i świąt, na grobie Ziutka palą się liczne znicze.