To już czwarty wywiad z cyklu #OkiemPrezesa. Tym razem porozmawialiśmy z Prezesem Klubu Tempo Ramsowo Wipsowo – Markiem Waliszewskim. Zapraszamy do lektury!
Od kiedy pełni Pan rolę Prezesa klubu Tempo Ramsowo Wipsowo?
W moim przypadku sytuacja jest nieco bardziej złożona, dlatego że aktualny klub jest połączeniem dwóch klubów, które istniały wcześniej: Tempa Wipsowo i Niedźwiedzia Ramsowo. Do połączenia doszło w roku 2014. Prezesem aktualnego klubu jestem od 2015 r., natomiast od 1997 r. byłem Prezesem Tempa Wipsowo.
Skąd w ogóle wziął się pomysł połączenia Tempa i Niedźwiedzia w jeden klub?
Pomysł powstał z inicjatywy klubu z Ramsowa, który grając w A Klasie zaczął mieć przede wszystkim problemy kadrowe i po części organizacyjne, stąd też wynikł z ich strony pomysł na połączenie. My wyraziliśmy zgodę na fuzję. Graliśmy wówczas w B Klasie, oni jak wspomniałem w A Klasie, więc po połączeniu był to dla nas krok do przodu. Łatwiej jest działać w dwóch mniejszych miejscowościach, np. ze względu na ilość dzieci, które trafiają do drużyn młodzieżowych, czy też ze względu na potencjał ludzki, który w dwóch miejscowościach jest dużo większy, niż w jednej. Zatem przystaliśmy na połączenie, uzgodniliśmy ważne kwestie. Do połączenia doszło bardzo sprawnie. Prezesem tego klubu został Marek Gołębiewski – Prezes Niedźwiedzia Ramsowo. Po roku jednak zrezygnował ze sprawowania tej funkcji i wówczas to ja objąłem stery w klubie, będąc wcześniej trenerem połączonej drużyny. Zrezygnowałem z trenowania ekipy seniorów na rzecz prowadzenia klubu i bycia trenerem drużyny młodzieżowej.
Jak przebiega współpraca Klubu z Gminą, samorządem i innymi instytucjami?
Uważam, że bardzo dobrze. Jak wiadomo, podstawą współpracy klubu z samorządem jest finansowanie, a to od kilku lat w naszym przypadku jest na dobrym poziomie. Gmina inwestuje również w posiadaną przez nas infrastrukturę. Posiadamy dwa obiekty, o które bardzo chcemy dbać, dlatego że sport powinien istnieć zarówno w Wipsowie, jak i w Ramsowie. Wcześniej ta infrastruktura nie była zbyt dobra, ale przy pomocy Gminy i własnej pracy udaje się poprawiać stan tych obiektów, zarówno w Ramsowie, gdzie postawione zostało ogrodzenie, przeprowadzono renowację murawy z gminnych środków, jak i w Wipsowie, gdzie także ogrodziliśmy boisko i wyremontowaliśmy szatnie. Można zatem powiedzieć, że stale idziemy do przodu m.in. dzięki pomocy Gminy.
Skąd Klub pozyskuje fundusze niezbędne do jego funkcjonowania?
Zdecydowaną większość budżetu stanowią gminne dotacje. Ponadto praktycznie corocznie pozyskujemy środki z Ministerstwa Sportu z programu „Klub”. Lokalni sponsorzy co prawda także nas wspierają, chociażby firma „Wipsór”, która nam pomaga, lecz to wsparcie finansowe jest zdecydowanie mniejsze, niż środki pochodzące z Gminy czy z dotacji z programu „Klub”, ale wsparcie objawia się także poprzez użyczenie sprzętu, pomoc przy utrzymaniu boiska, pomoc przy pracach porządkowych. W tym aspekcie akurat miejscowa firma bardzo nam pomaga.
Ilu trenerów zatrudnia Klub?
W tej chwili pracuje trzech trenerów: trener seniorów Adam Sturlis, trener rezerw Roman Kolberg i ja jako trener grupy „orlik”.
W rozgrywkach seniorskich Wasz Klub ma dwa zespoły, jeden w A Klasie, drugi w B Klasie. Jak udaje Wam się prowadzić oba zespoły? Jak wygląda frekwencja na treningach?
Pomysł na prowadzenie rezerw to pokłosie pracy naszego klubu z młodzieżą. Od kilku lat zawsze mamy jedną, dwie drużyny młodzieżowe. W pewnym czasie mieliśmy nawet trzy takie zespoły. Ci zawodnicy dorastali do wieku, w którym mogli grać w seniorach. Nie wszyscy prezentowali odpowiedni poziom pozwalający im na poradzenie sobie w rozgrywkach A Klasy, a byli chętni, by dalej uprawiać piłkę nożną, więc postanowiliśmy im stworzyć taką możliwość. Taki stan rzeczy utrzymuje się już drugi rok. To też jest moim zdaniem taka forma sprawdzenia się, czy nadal chce się grać, podołać obowiązkom związanym z treningiem, itp. Co prawda są pewne plusy i minusy takiej sytuacji, ale myślę, że mając dwa obiekty do dyspozycji możemy je w pełni wykorzystać. Na razie nie mamy problemów kadrowych i mam nadzieję, że taki stan rzeczy się utrzyma.
Skąd pochodzą piłkarze grający w klubie?
Powiem tak: około 95% zawodników pochodzi z terenu naszej gminy. Duża część zespołu rezerw pochodzi z naszych miejscowości: Ramsowa i Wipsowa. W pierwszym zespole, oprócz miejscowych, występują także zawodnicy z okolic Barczewa. Pojedyncze osoby są spoza naszej gminy, ale staramy się, aby grali miejscowi, aczkolwiek też ciężko prezentować odpowiedni poziom w rozgrywkach A Klasy samymi „swoimi” zawodnikami.
Ile macie drużyn młodzieżowych?
W tej chwili mamy jedną drużynę zgłoszoną do rozgrywek. Jest to ekipa uczestnicząca w rozgrywkach kategorii „orlik”. Coraz ciężej jest zachęcać dzieci oraz rodziców do tego, aby te dzieci uczęszczały na treningi. Organizacyjnie klub jest w stanie podołać temu, by tych drużyn było więcej. W poprzednim roku prowadziliśmy zajęcia dla młodszych, bez udziału w rozgrywkach. Wiosną tego roku chcieliśmy spróbować ruszyć z regularnymi treningami, jednak sytuacja z koronawirusem pokrzyżowała nam te plany i zmuszeni byliśmy przełożyć to przedsięwzięcie co najmniej o rok. Czy się uda? Tego nie jestem w stanie przewidzieć.
Jak wygląda sprawa obiektów sportowych w Waszej okolicy? Gdzie trenujecie?
Latem nie ma najmniejszego problemu z treningami, ponieważ tak jak wspomniałem mamy do dyspozycji dwa boiska pełnowymiarowe, a także sprzęt. Problemy pojawiają się w okresie jesiennym i zimowym, gdzie w grę wchodziłby orlik, ze względu na oświetlenie, albo hala sportowa. Wipsowo od Barczewa, gdzie znajduje się pełnowymiarowa hala, dzieli około 20 kilometrów, więc o ile z seniorami kłopotów raczej by nie było, tak dowożenie dzieci na takie treningi nie należałoby do najprostszych. Co prawda rodzice przez pierwszy rok próbowali dowozić dzieci, jednak z czasem stało się to kłopotliwe. Jesteśmy w stanie zapewnić seniorom jeden termin w tygodniu, jeżeli chodzi o tę halę, lecz z większą ilością jest już kłopot. Druga drużyna albo stara się „dokleić” do pierwszej i trenuje z nią, albo należy liczyć na łaskawą zimę i treningi na orliku. W poprzednim roku była dość łaskawa i nie trzeba było korzystać z hali. Jeśli w tym roku zima będzie chłodna czy śnieżna, wówczas pojawi się problem.
Jak często odbywają się treningi Waszych zespołów?
Standardem w każdej grupie są dwa treningi w tygodniu. Wiadomo, że w okresie pandemii ograniczyliśmy te treningi, głównie ze względu na przestrzeganie warunków sanitarnych i zaleceń. Staramy się, by jednak trenować jak najwięcej.
Jak wygląda frekwencja, jeśli chodzi o kibiców na meczach seniorskich drużyn?
Jeżeli chodzi o obiekt w Wipsowie, gdzie gra druga drużyna, to na frekwencję nie narzekamy. W Ramsowie, czyli tam, gdzie mecze rozgrywa pierwszy zespół, z frekwencją jest słabo. Mieliśmy parę pomysłów na zwiększenie tej frekwencji, zbudowanie społeczności wokół klubu, które miały być wdrożone na początku roku. Niestety wraz z pandemią i decyzją o odwołaniu rozgrywek, nie było sensu wprowadzać ich w życie. Być może uda się to wdrożyć. W Wipsowie mamy mały stadion, ale frekwencja na niektórych spotkaniach bywa naprawdę spora.
To dość dziwna sytuacja, że na mecze rezerw w B Klasie przychodzi więcej osób niż na mecze pierwszej drużyny w A Klasie…
Wydaje mi się, że duży wpływ na taki stan rzeczy ma fakt, iż gra dużo więcej miejscowych zawodników, konkretnie z Wipsowa, a nie z całej gminy.
Jakie działania marketingowe zostały podjęte w ostatnim czasie?
Staramy się w miarę regularnie zamieszczać fotorelacje z meczów. Natomiast jeżeli chodzi o bardziej ambitne pomysły, to tak jak wspomniałem, nie warto było na razie wprowadzać, ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem. Osób chętnych do działania w takich klubach jak nasz jest zazwyczaj niewielu, a pracy przy dwóch obiektach i trzech drużynach jest sporo, więc zmuszeni jesteśmy wybierać konkretne działania, którym sprostamy i które przyniosą jakiś skutek.
A ile osób jest zaangażowanych w organizację meczów?
Ze strony Gminy mamy zagwarantowane przygotowanie boiska do meczu, czyli działania z tym związane nie obarczają klubu, działaczy czy zawodników. Jak dobrze ustali się wszystkie działania na początku sezonu, to trzeba jedynie na bieżąco to nadzorować. Przykładowo: jeżeli ktoś obiecał, że będzie sprawował opiekę medyczną przez cały sezon, to jest na każdym meczu i sprawuję tę opiekę. Z tego miejsca chciałbym podziękować paru osobom, które przyczyniają się do działalności klubu. Są to: Antoni Bliźniuk oraz jego syn Dawid, który jest naszym fotoreporterem, dzięki czemu mamy mnóstwo zdjęć z meczów, Roman Kolberg, który jest odpowiedzialny za rezerwy klubu oraz obiekt w Wipsowie, angażuje się też w pierwszy zespół, również Adam Sturlis, który jest trenerem pierwszej drużyny oraz Pan Tomasz Kaczor – radny z Ramsowa, dzięki któremu nasza współpraca z Gminą przebiega bardzo dobrze.
Na zdjęciu: Marek Waliszewski oraz Georg Zentarra (założyciel klubu LZS Wipsowo w 1949 r.).
Rozmawiał: Mariusz Bojarowski