W poniedziałek (22 kwietnia) w wieku 85 lat zmarł Alojzy Jarguz, najwybitniejszy polski sędzia piłkarski.
Rodzinie i Bliskim składamy wyrazy głębokiego i szczerego współczucia.
Zwykle w tym miejscu pojawia się zarys biograficzny, lecz Alojzy był człowiekiem niezwykłym i opisanie tego co dokonał nie wystarczy…
Zapamiętamy go jako człowieka odważnego, przebojowego, nie bojącego się podążać za marzeniami. Był mentorem oraz wzorem do naśladowania dla sędziów z całej Polski. Zawsze mówił to co myślał i każdy liczył się z jego zdaniem. Kiedy przemawiał w większym gronie zapadała cisza, która była wyrazem ogromnego szacunku do jego osoby. Jednym zdaniem, czasem nawet słowem, potrafił rozbawić do łez. Bezinteresowny, życzliwy przyjaciel wielu z nas. Wielki człowiek, który będzie żył wiecznie w naszej pamięci. Spoczywaj w pokoju Alku.
Alojzy Jarguz był pierwszym polskim sędzią piłkarskim, który prowadził mecze podczas mistrzostw świata w piłce nożnej. Był arbitrem na Mistrzostwach Świata w Argentynie w 1978 (1 mecz jako sędzia główny – Iran – Peru i 2 jako liniowy) oraz na MŚ w Hiszpanii w 1982 roku (1 mecz jako główny Francja – Irlandia Północna, 2 jako liniowy, w tym w meczu otwarcia).
Prowadził ponad 1300 meczów, w tym 18 międzypaństwowych, około 70 klubowych międzynarodowych, 25 w europejskich pucharach oraz około 300 meczów ligowych w kraju. Sędziował też mecze w lidze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Po zakończeniu sędziowskiej kariery był dyrektorem Zagłębia Lubin, który zdobył w tym czasie tytuł mistrza Polski. Był założycielem i pierwszym prezesem nowo powstałego klubu OKP Warmia i Mazury, który powstał po upadku Stomilu Olsztyn. Dzięki temu Stomil mógł się odrodzić. Alojzy Jarguz został honorowym prezesem Stomilu.
Aktywnie działał w PZPN i WMZPN szkoląc jako obserwator i mentor kolejne pokolenia polskich sędziów piłkarskich. Ponadto Alojzy Jarguz był Wiceprzewodniczącym Kolegium Sędziów PZPN, a w latach 2010-2012 Przewodniczącym Kolegium Sędziów WMZPN. Od 2012 roku zasiadał w Związkowej Komisji Odwoławczej WMZPN.
