#WidzimySięNaMeczu/ Jastrząb Ględy vs Barkas Tolkmicko

Nieraz wystarczy podać wynik spotkania i w tym przypadku sam rezultat mógłby wystarczyć za całą relację. Przecież 2:3, to kwintesencja futbolu. W tym wyniku (w tym meczu również), było wszystko, a na pierwszą linię wybiły się emocje. Emocje, które towarzyszyły kibicom, obu drużynom od pierwszej do 94 minuty tego meczu.





Do Ględ przyjechał lider, zawitał lider który postanowił przerwać passę 5 zwycięstw gospodarzy, którzy po zeszłotygodniowym zwycięstwie w derbowym meczu w Łukcie, postanowili zdobyć kolejny skalp, tym razem miał to być skalp Barkasu Tolkmicko. Ale to właśnie lider postanowił na pięknym obiekcie Jastrzębia pokazać, kto rządzi w tej grupie A klasy, szybka bramka na początku spotkania, kilka prawie stuprocentowych okazji. I nic?

Pierwsza połowa spotkania to bardzo mądra gra gości, którzy przyjmowali gospodarzy (wściekle i inteligentnie) atakujących, na własnej połowie i próbowali swoich sił w kontratakach. Dopiero pod koniec pierwszej połowy udało im się strzelić bramkę na 2:0, która mogłaby uspokoić grę gości. Ale bramka ta, to była płachta na …..Jastrzębia. Naprawdę nie warto drażnić drapieżnika, bramka na 1:2 to piękny strzał zza pola karnego, aż żal, że nie było transmisji z tego spotkania. Na drugą połowę gospodarze weszli z pełną werwą i strzelili gola na 2:2. Jeżeli kibice obecni na obiekcie w Ględach myśleli, że emocjonująca była pierwsza część spotkania, to mogli się przekonać czym jest prawdziwa piłka nożna, dlaczego warto przychodzić na spotkania w Swoich Małych Ojczyznach. Tej części spotkania nie można było oglądać na siedząco. Piłka krążyła od jednego do drugiego pola karnego, akcje wspaniałe, uruchamiane skrzydła, piękne interwencje obu bramkarzy, nikt nie odstawiał nogi, ale jako że grali PRAWDZIWI WOJOWNICY gra nie była złośliwa, a sędzia był szefem na boisku, nie doprowadzał do zbędnych dyskusji, nie wdawał się w pyskówki z zawodnikami, on był bossem i to do sędziego należały ostatnie słowa, a decyzje sędziowskie nie wzbudzały żadnych kontrowersji.

Brawo tak trzymać, takich trójek sędziowskich chce się oglądać na meczach. To była chwila oddechu od meczu, bramka na 3:2 dla gości z Tolkmicka padła tuż przed regulaminowym końcem czasu gry. I zaczęło się szaleństwo, ławka rezerwowych zawodników z Tolkmicka eksplodowała, ale trybuny w Ględach nie ucichły. Gospodarze mieli swoje okazje ale to trzy punkty pojechały z cudownych Ględ do pięknego Tolkmicka. Oklaski na stojąco dla zwycięzców, pokonani mogli z podniesioną głową schodzić z boiska, chociaż na tamtą chwilę zawodnicy nie mogli powstrzymać łez. Cudownie spędzone sobotnie popołudnie, ze wspaniałymi ludźmi, prawdziwymi pasjonatami piłki nożnej. Mam nadzieję, że będzie mi dane po pierwsze odwiedzić Barkas u nich, w Tolkmicku. A z drużyna Jastrzębia i ich wspaniałym Prezesem spotkam się na kolejnych meczach na Warmii i Mazurach. Kto nie był ten niechaj żałuję, bo pogoda przednia, był doping, była delikatna pirotechnika. Było wszystko. To co? WIDZIMYSIĘNAMECZU i na obiektach Naszego województwa. Wszystkie zdjęcia, te trochę udane i te nieudane w chmurze. Oto link: https://photos.app.goo.gl/5PmLD1Sk48iLbKcH7
Można z nich korzystać do woli, są dla Was. Korzystajcie i dzielcie się nimi. Pozdrawiam i dziękuję.

Radek Skudlarz/ Groundhopping Warmia i Mazur