#Debiucik – Jakub Kanclerz

Naszym kolejnym rozmówcą z cyklu #Debiucik był Jakub Kanclerz, wychowanek Polonii Lidzbark Warmiński, a obecnie zawodnik Stomilu Olsztyn. Jakub w tym sezonie zadebiutował w rozgrywkach pierwszej ligi.

Jak rozpoczęła się twoja przygoda z piłką nożną? Rodzice zaprowadzili cię na trening, czy sam od najmłodszych lat miałeś ambicje, żeby zostać piłkarzem?

Gdy byłem młodszy, próbowałem kilku różnych sportów. Przyszedł jednak taki moment, na przełomie pierwszej klasy podstawówki, gdzie trafiłem do Polonii Lidzbark Warmiński i tam rozpocząłem treningi.

Czy od początku chciałeś grać na pozycji bramkarza, czy to przyszło z czasem?

Na początku biegałem gdzieś z przodu, ale dosyć szybko przestawiłem się, aby grać na bramce i myślę, że była to dobra decyzja.

Jak już wspomniałeś wcześniej, klubem, w którym zaczynałeś karierę była Polonia Lidzbark Warmiński. Jak wspominasz tamten czas?

Wspominam go bardzo dobrze, szczególnie jeżeli chodzi, o grę w juniorach. Mieliśmy tam bardzo dobry zespół, jak na drużynę z tak małego miasta. Otarliśmy się o awans do Centralnej Ligi Juniorów. Mieliśmy bardzo poukładany zespół. Następnie już w wieku 14 lat trafiłem do seniorów. Tam warunkowo, mając 15 lat, zadebiutowałem w seniorskiej drużynie.

Z kim współpracowałeś podczas tamtego okresu? Czy jest jakiś konkretny trener, któremu w tamtym okresie dużo zawdzięczasz?

Trener Przemysław Stępniewski wniósł bardzo dużo do mojej piłkarskiej przygody. Do dzisiaj mam kontakt z trenerem. Jest on fizjoterapeutą. Czasami zdarza mi się zajść do niego i zawsze mogę liczyć na pomoc i wsparcie.

W bardzo młodym wieku miałeś także epizod gry w Rekordzie Bielsko-Biała. Czym była spowodowana twoja decyzja, żeby wyjechać tak daleko? I jak z perspektywy czasu oceniasz ten wyjazd?

Ten wyjazd, był takim motorem napędowym, jeżeli chodzi o moją przyszłość. Na Śląsku jest takie zagłębie piłki nożnej i są bardzo dobrze rozwinięte szkółki piłkarskie. Nauczyłem się tam naprawdę bardzo dużo.

Dlaczego nie zdecydowałeś się więc, żeby tam zostać, tylko wróciłeś do naszego regionu?

Był moment, że trafiła się propozycja, żebym przyjechał tutaj na testy. W międzyczasie byłem jeszcze na testach w Elanie Toruń. Ostatecznie z tatą i przedstawicielami klubu zdecydowaliśmy, że najlepszym wyborem będzie Stomil i jestem z tego zadowolony.

Jak zaczynałeś grać w piłkę, to jednym z twoich celów była gra dla tego klubu?

Tak. Był to klub, któremu zawsze się bacznie przyglądałem. Kibicowałem mu, oglądałem jego mecze i tak jak większość chłopców z regionu, chciałem zagrać w Stomilu.

Jak się odnajdujesz w tej seniorskiej szatni Stomilu, do której dołączyłeś stosunkowo niedawno?

Odnajduję się bardzo dobrze. Staram się być pokornym, ponieważ jestem młodym zawodnikiem. Atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Nie mogę na nic narzekać. Blisko mnie siedzi Wojtek Łuczak, który zawsze mi podpowie i pomoże.

Czy jesteś w stanie nawet podczas samych treningów nauczyć się czegoś, od tak doświadczonego gracza jak Piotr Skiba? Daje ci on jakieś rady?

Piotrek jest bardzo otwartą osobą, która bardzo mi pomaga. Można wiele się od niego nauczyć. Często mi z boku podpowiada, a ja staram się z tych rad korzystać.

Przejdźmy teraz do twojego debiutu w pierwszej lidze przeciwko Termalice Bruk-Bet Nieciecza. Trener sugerował ci przed meczem, że pojawisz się na boisku, czy to było dla ciebie zaskoczenie?

Było to dla mnie zaskoczenie. Trener być może planował to wcześniej, ale ja nie dostałem takiej informacji. Około 20 minuty meczu, trener wysłał mnie na rozgrzewkę i po przerwie wszedłem na boisko.

Towarzyszył ci jakiś stres w tamtym momencie, czy raczej pozytywna mobilizacja?

Kilka razy przed tym debiutem byłem na ławce rezerwowych. W treningu wyglądałem nieźle, więc byłem bardzo dobrze przygotowany do tego debiutu. Wszedłem na boisko bez żadnych kompleksów i starałem się pokazać z jak najlepszej strony.

Ponieśliście w tamtym spotkaniu wysoką porażkę, ale akurat ty chyba mogłeś być zadowolony ze swojego występu? Jak go ocenisz?

Nigdy nie można być zadowolonym po meczu, w którym się przegrało. Wchodziłem w przerwie, to było 0:3, następnie strzeliliśmy bramkę na 1:3. Niewiele brakowało, żebyśmy złapali kontakt, ponieważ mieliśmy swoje sytuacje. Liczyłem na to, że strzelimy kontaktową bramkę, a następnie uda nam się odwrócić losy tego meczu. Niestety tak się nie stało. Byłem zadowolony z tego, że zagrałem, ale z wyniku już nie.

Dla zawodnika w twoim wieku bardzo ważna jest regularna gra na wysokim poziomie. Czy jeżeli nie będzie się udawało regularnie występować w pierwszej lidze, to będziesz chciał poszukać jakiegoś wypożyczenia po sezonie?

Trudno mi teraz powiedzieć. Dopiero wróciliśmy do gry po przerwie. Ja miałem miesiąc przerwy, spowodowany kontuzją. Wracam teraz do treningów. Chciałbym łapać coraz więcej minut. Nie skupiam się na tym, co będzie w przyszłości. Będę starał się na treningach udowadniać trenerowi, że warto na mnie postawić.

Jeżeli chodzi o twoje zdrowie, to już wszystko z nim jest ok?

Od poniedziałku zacząłem trenować. Póki co nie mogę narzekać. Wczoraj grałem sparing w drugim zespole. Trenerzy chcą, żebym złapał trochę minut, ponieważ przez kontuzję sporo spotkań mi uciekło. Myślę, że wszystko idzie w jak najlepszym kierunku.

Masz jakiś konkretny piłkarski cel, który chcesz zrealizować podczas swojej kariery?

Planem minimum było zagranie w co najmniej pierwszej lidze. Nie ukrywam, że chciałbym grać regularnie, na co najmniej takim poziomie. Jeżeli chodzi natomiast o większe marzenia, to chciałbym zagrać w lidze niemieckiej.

I ostatnie pytanie. Obecnie najlepszy bramkarz na świecie to… i dlaczego on?

Manuel Neuer. Udowadnia z roku na rok, że jest bramkarzem kompletnym. Mimo kontuzji potrafi wrócić na najwyższy poziom. Jest to bramkarz grający zarówno świetnie na linii, jak i na przedpolu.


Rozmawiał: Rafał Herman

Zdjęcie: stomilolsztyn.com