#Debiucik – Maciej Serbintowicz

Trzecim naszym rozmówcą z cyklu #Debiucik był dziewiętnastoletni zawodnik zespołu Stomil Olsztyn – Maciej Serbintowicz, który ostatniego dnia września zadebiutował w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi, wchodząc na boisko w meczu z Sandecją Nowy Sącz. Miłego czytania 🙂


Jak trafiłeś na pierwszy w życiu trening Stomilu Olsztyn? Ktoś z rodziców zaprowadził Cię na niego? Poszedłeś z kolegami? Jak odbyło się to w Twoim przypadku?

Na pierwszy trening trafiłem, gdy trenerem grup młodzieżowych był trener Tomasz Aziewicz. Sam zdecydowałem się na to, żeby pójść na trening do klubu. Miałem wówczas niespełna dziewięć lat.

Potrafiłbyś wymienić swoich kolejnych trenerów ze wszystkich szczebli, które przeszedłeś?

Tak. Najpierw był wspomniany trener Aziewicz, który był również trenerem kadry wojewódzkiej. Później przez trzy lata współpracowałem z trenerem Michałem Alancewiczem, następnie z trenerem Maciejem Szostkiem, a jeszcze później z trenerem Krzysztofem Bartychą. To byli trenerzy, z którymi współpracowałem w grupach juniorskich. Od czasu do czasu byłem także na zajęciach u trenera Adama Łopatko. W seniorach miałem okazję trenować z pierwszym zespołem u trenera Kamila Kieresia, trenera Piotra Zajączkowskiego i trenera Adama Majewskiego oraz w czwartoligowych rezerwach u trenera Pawła Głowackiego.

Na jakiej pozycji na boisku aktualnie występujesz?

Gram najczęściej w środku pola, na pozycji nr 6 i nr 8.

Od zawsze występowałeś na tej pozycji, czy jednak we wcześniejszych etapach kariery grałeś na innej pozycji?

Tak, w czasach juniorskich występowałem także na boku obrony lub boku pomocy, ale najbardziej odpowiada mi gra w środku pola.

Pamiętasz może, kiedy miałeś okazję zadebiutować w seniorskiej piłce?

W IV Lidze debiutowałem, jak tylko reaktywowano drużynę rezerw. Regularnie jeździłem na mecze, pojawiałem się na murawie i kiedy nie grałem pełnych 90 minut, to dogrywałem te minuty w drużynie juniorów. Jeżeli chodzi o pierwszy zespół to wszedłem z ławki w końcówce spotkania Pucharu Polski z Gryfem Wejherowo we wrześniu 2018 r., kiedy trenerem był Kamil Kiereś.

Przed meczem z Sandecją Nowy Sącz, kiedy to zadebiutowałeś w pierwszoligowych rozgrywkach, kilkukrotnie zasiadałeś na ławce rezerwowych, jednak nie otrzymałeś szansy debiutu. W jakich okolicznościach dowiedziałeś się, że wystąpisz we wspomnianym spotkaniu z Sandecją?

Szansa na mój debiut pojawiała się w każdym ze spotkań, na którym znajdowałem się na ławce rezerwowych. Do Nowego Sącza pojechaliśmy w okrojonym składzie, ponieważ było nas bodajże szesnastu. Trener Majewski wspominał po wcześniejszych meczach, że jak wszystko dobrze się ułoży, to będzie chciał wpuścić mnie na boisko, więc była to kwestia czasu.

Jak oceniłbyś ten debiut ze swojej perspektywy?

Cieszę się, że wygraliśmy tamto spotkanie, ponieważ milej wspomina się debiut, gdy wygrywa się mecz. Kiedy wybiegałem na murawę, nie czułem stresu. Wszedłem w takim momencie, że całą drużyną musieliśmy grać bardziej defensywnie, ponieważ Sandecja zaczęła odważniej atakować, a wynik był dla nas korzystny. Miałem mało kontaktów z piłką, ledwie kilka, ale zrobiłem to, co wówczas powinienem.

Czy jako nowy zawodnik miałeś wprowadzenie do pierwszoligowej ekipy, gdzie musiałeś zrobić coś nietypowego?

Tak, coś tam pośpiewałem (śmiech).

Jak myślisz, czy ten występ w Nowym Sączu „otworzy” Ci drogę do kolejnych występów w pierwszej drużynie?

Na pewno dla mnie jest to bodziec do dalszej pracy. Moim zadaniem jest dobrze pokazywać się na treningach, wtedy dostanę więcej minut. Muszę po prostu robić swoje.

Postawiłeś sobie jakieś cele na ten sezon lub na nadchodzące tygodnie?

Moim celem jest walka o skład i rozegranie jak największej liczby minut w Fortuna 1. Lidze. Kolejnym celem będzie zdobycie bramki w tych rozgrywkach.

Co jest Twoją najmocniejszą stroną na boisku?

Myślę, że kontrola piłki, tak zwana “gra w tłoku” oraz zwinność.

Kto jest Twoim ulubionym zawodnikiem?

Zawsze podziwiałem Cristiano Ronaldo, a jeśli chodzi o zawodników na mojej pozycji, to są nimi Thiago Alcantara oraz Toni Kroos.

A Twój ulubiony klub piłkarski?

Real Madryt.

Czy masz jakieś piłkarskie marzenie?

Moim marzeniem jest zagrać dla Realu Madryt. Od zawsze był to mój ulubiony klub i gra w nim byłaby spełnieniem moich marzeń.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał: Mariusz Bojarowski